piątek, 15 lipca 2016

Marcus Shackeford



Imię: Marcus
  Nazwisko: Shackeford (rzadko używa)
   Wiek: 21 lat
  Pochodzenie: Altrea

Rodzina: 
Ojciec: Warren Shackeford
 Brat bliźniak: Thomas Shackeford

Wygląd:
Marcus posiada ciemne, krótkie, kręcone włosy często opadające na zielone oczy. Ma wyraźnie zarysowane kości policzkowe. Natomiast w budowie jest chudym oraz wysokim młodzieńcem.

Historia:
Wszystko zaczęło się 12 sierpnia 21 lat temu, kiedy to na świat przyszły bliźnięta. Ich ojciec, Warren Shackeford, honorowy członek organizacji pokoju kraju Altrea, cieszył się niezmiernie, gdyż byli to chłopcy. Pierwszego nazwał Thomas, drugiemu zaś dał na imię Marcus. Matka po porodzie była słaba i często chorowała. W dniu 4 urodzin chłopców niosła ciasto, gdy nagle upadła i już nie wstała. Położne twierdziły, że przez ciąże zachorowała i to ją wykończyło. Ojciec pogrążony w żałobie postanowił  wychowywać dzieci samotnie. Uczył synów wszystkiego co mogło się im przydać w przyszłości:  walki wręcz, strzelania z łuku, jazdy konnej oraz pisania i czytania. Dzieci rosły, a ojciec miał coraz większe podejrzenia,  że jeden z nich jest Obdarzonym.
~*~
Chłopcy mieli piastunkę, która odgrywała rolę dobrej babci i poniekąd nią była, wychowywała bowiem ich ojca, jak ten był jeszcze mały. Często opowiadała im historie, legendy czy mity o bohaterach, którzy zabijali potwory i walczyli ze złem.
    – Też będę kiedyś takim bohaterem – powiedział kiedyś Marcus. – Będę zabijał potwory.
    – Ty, bohaterem? – roześmiał się Thomas. – Przecież nawet miecza nie potrafisz utrzymać!
    – Będę silny i kiedyś cię pokonam – trwał przy swoim. – Zobaczysz!
    – Się okaże, młody, się okaże.
Thomas, jak zawsze wypominał mu, iż jest starszy i nie docierało do niego, że tylko o 3 minuty.
    – Dobra. Koniec tego – zakończyła temat babcia. – Do łóżek!

~*~
Gdy chłopcy mieli po 7 lat, ojciec zabrał ich na tyły dworu do zwierzyńca i nakazał wybrać jedno zwierzę, z którym będą polować, żyć i dorastać. Opowiadał im, jak to jego ojciec zabrał go tutaj i powiedział to samo, co on teraz. Warren wybrał wtedy sokoła, z którym spędził prawie całe życie, gdyż ptak ten zmarł rok temu. Thomas od razu skierował się do ptaszarni i wybrał młodego orła. Marcus natomiast długo się zastanawiał, które zwierzę wybrać. W końcu kątem oka ujrzał male szczenię wilka. Podszedł tam i wziął młode na ręce.
   –  Nie radzę. – Ojciec stanął za nim. – Ledwo się trzyma. Pewnie do jutra umrze. Wybierz innego. Ten tu silnie wygląda.
   – Wezmę tego – uparł się Marcus.
Okazało się, że wilk nie umarł wtedy, ani nawet rok później. Rósł na silne zwierzę, jak zresztą orzeł, który miał być największy w swojej rodzinie.


~*~
 Mijały lata i chłopcy wyrośli na dobrych  młodzieńców. Ojciec jednak, pod namową towarzyszy broni, postanowił zabić starszego z nich, gdyż wszystko wskazywało, iż to on jest tym potworem, który zabił mu żonę. W posiadłości, którą ród Shackefordów dziedziczył z pokolenia na pokolenie, był ogród. Dbała o niego matka chłopców, dopóki żyła. Później stał się na tyle zapuszczony, aby być idealnym miejscem do zabaw. To tam zwykle przesiadywali chłopcy. Tam była ich kryjówka, gdzie czuli się  bezpieczni. I to właśnie tam postanowił zabić Thomasa członek organizacji, Warren Shackeford.
~*~
– Ojcze! Thomas! Gdzie jesteście? – Szukał ich od godziny. – Thomas!
Skierował się w stronę ogrodu, z myślą, że może tam się ukrył jego brat. Schodząc po schodach wywalił się. Jak zawsze. Thomas śmiał się z niego i za każdym razem mówił: "Jak taka ciamajda jak ty może zostać bohaterem?". Uśmiechnął się na te wspomnienia.
    – Thom... –  Zobaczył go, a przynajmniej tak mu się wydawało.
Ojciec stał nad nieruchomym ciałem, z którego niedawno odeszło życie. Thomas leżał, skąpany we własnej posoce. Warren spokojnie wycierał zakrwawiony srebrny sztylet.
    – C-co się stało? – wyjąkał Marcus ze łzami w oczach.
  – Musiałem. Dostałem rozkaz – powiedział ojciec, patrząc młodzianowi prosto w oczy. – On był potworem. Zabił twoją matkę, a moją żonę. Tacy jak on są pomyłką tego świata.
Marcus patrzył na ojca, jakby ten zwariował. O czym on mówił? Przecież Thomas był tylko dzieckiem, człowiekiem, jego bratem i jedyne, co zrobił złego, to po kryjomu wyjadł całe ciasto w ich 6 urodziny.
   – Ci Obdarzeni... – Prawie wypluł to słowo. – Musimy ich likwidować zanim staną się zagrożeniem dla porządnych ludzi, takich jak my.
    – Jacy Obdarzeni? On był twoim synem, tak jak ja! – wykrzyczał. – Mnie też zabijesz?
  – Nie, ty jesteś normalny, bynajmniej mam taką nadzieję. – Skierował się w stronę Marcusa. – Ale jeśli... Zrozum, to nie jest normalne. Takie istoty jak on zakłócają pokój tego kraju. Po to mamy organizacje, aby dbała o porządek.
   – Nie podchodź! Jesteś zabójcą i tyle!
Otworzył oczy. Był cały zlany potem. Znowu miał ten sen, a raczej koszmar. Nic dziwnego, miał go co noc od tamtego dnia. Umył się, ubrał i przygotował do kolejnego nudnego dnia w Gwiazdozbiorze Cieni.


 Charakter:
 Młody Shackeford jest dość tajemniczą postacią, a co za tym idzie, tylko nieliczni znają choćby część jego przeszłości, za to nikt nie otrzymał szansy, jaką jest pojęcie całości. Charakteryzuje go upartość, którą ma od zawsze. Bywa towarzyski, co daje mu możliwość posiadania choć kilku znajomych, chociaż mało osób wytrzymuje z jego specyficznym poczuciem humoru.



 Zdolności:
Panowanie nad cieniem
Słaby w posługiwaniu się bronią


 Grupa: Gamma

Ciekawostki:
Uwielbia oglądać chmury.
Śpi przy świetle, gdyż panicznie boi się całkowitej ciemności, bo wtedy jest bezbronny.
Jego wilk nie posiada imienia, gdyż ojciec powtarzał im,  że ono bardziej przywiązuje i powoduje większy ból po stracie.



Kontakt:
natliaolszewska@gmail.com
lub przez Rhaegara.

6 komentarzy:

  1. Zawsze mnie ciekawi gdzie się podziewa ta twoja dysleksja, gdy piszesz na blogach aa nie dla kłopotów. :I

    OdpowiedzUsuń
  2. o mój borze już się cieszyłam że Tomuś jednak żyje ale smtg rozczarowanie rzal

    Eee, zignoruj ten nagły przypływ emocji i zrób sobie order za super kartę, bo rzadko co mnie prawie do łez doprowadza. No i jak to Rcheareg mówi gość nie z targów animango, aż miło popatrzeć. Taka przyjemna dla oka persona, chociaż w porównaniu z Rcheaśem to loczki masz słabe, Marek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo, a co do loczków, to jakoś trzeba ich rozróżniać XD.

      Usuń
  3. Słodziak ! <3 Liczę na wspólną notkę niebawem :D

    OdpowiedzUsuń