poniedziałek, 18 lipca 2016

Pierwszy cel.

Minął już prawie tydzień, odkąd białowłosy dołączył do Cieni i prawdę mówiąc, spodziewał się większego szału. Nie miał okazji jeszcze, aby wyjść na zewnątrz, odkąd tylko przekroczył główną bramę.
Dziś jednak miało się to zmienić- otrzymał misję, a raczej wezwanie.

- Kazałeś po mnie posłać- odezwał się Shiro wkraczając do wielkiej sali, w której tydzień temu przywitał go Seitaro, przywódca Cieni.
- Dosyć długo czekałeś na swój czas- zaczął swoim dystyngowanym tonem brunet- Dziś masz szansę się wykazać, dowieść swojej wartości.
- Co masz na myśli?
- Mam dla ciebie zadanie. Mianowicie chcę, abyś przyprowadził do nas nowego, potencjalnego członka.
- Przyprowadził?- białowłosy nie rozumiał do końca.
- Osobnik ten nazywa się Kazuya Blade, jego zdolności nie są unikalne, ale użyteczne, znajdziesz go w południowych lasach Altrei- wymienił najważniejsze dla Shiro informacje- Masz na to trzy dni.
- Trzy dni?- Białowłosy zaniepokoił się.
- Wyraziłem się jasno- dopowiedział Seitaro- Ruszaj, Shiro- wydał polecenie, Białowłosy z początku nie był przekonany co do tego zadania, ale patrząc w oczy Seitaro wiedział, że nie co dyskutować. Nie podobało mu się takie coś.
- A co, jeśli odmówi?- to pytanie nurtowało go już wcześniej, gdy zastanawiał się co by było, gdyby jednak odmówił. Seiato patrzył mu w oczy przez chwilę, przyprawiając go o dreszcze.
- Zabij go.
Do sali wszedł Kusaki. Uwagę Shiro jednak bardziej przykuło to, co niósł w rękach, po chwili zauważył, że niósł to dla niego.
- Trzymaj- wręczył mu długi czarny płaszcz z szerokimi rękawami i kapturem. Na sercu przyszyta była srebrna, wieloramienna gwiazda- Twój płaszcz, chcesz czy nie, teraz reprezentujesz Gwiazdozbiór Cieni, do którego należysz. Shiro wpatrywał się przez chwilę w gwiazdę. Po chwili włożył płaszcz, zauważył, rękawy sięgały za dłonie- nie przeszkadzało mu to. Zapiął się.
- Powodzenia- życzył Kusaki.
- Nie trzeba- rzucił Shiro odwracając się ku wyjściu- Jeśli to moja droga ku zemście, przyprowadzę tego kolesia choćby nie wiem co.


Po całym dniu wędrówki Shiro dotarł w końcu Południowego Lasu Altrei. Jego białe włosy przykrył szeroki kaptur, który rzucał cień na oczy chłopaka- nie były zatem widoczne.
Szedł lasem przez ponad półgodziny, gdy do jego uszu doszły echa. Jakby ktoś walczył, ale należały one do jednej osoby- trenował. Kierował się nimi aż po kilku minutach stal już za drzewem, zza którego widział swój pierwszy cel. Jak podejrzewał- trenował. Mokre od potu ciało podkreślało widoczne zarysy mięśni chłopaka, po którego przyszedł.
- Kazuya Blade?- zapytał nieco chłodnym tonem, wychodząc zza drzewa. Zatrzymał się kilka metrów od chłopaka.
Szarowlosy odwrócił się i spojrzal na nieznajomego z lekkim zdziwieniem
- Kim jesteś i skąd wiesz jak się nazywam?
- Nazywam się Shiro- przedstawił się- Przynależę do organizacji zwanej Gwiazdozbiorem Cieni, której celem jest uwolnienie Obdarzonych od ciężaru strachu i bólu, jakimi napawają nas ludzie- wyjaśnił w skrócie- Jestem tu, by zaproponować ci miejsce wśród nas, wśród cieni.
Kazuya słuchał uważnie słów Shiro i zaczął nad tym rozmyślać.
-Jak widzisz mi nie jest ciężko,  od małego jestem nauczony tak żyć a od niedawna zacząłem pracować jako najemnik i polubiłem to, więc zmuszony jestem ci odmówić - powiedział przeciagle.

"- A co, jeśli odmówi?
- Zabij go."

Przez chwilę zapanowała cisza, którą przerywał jedynie szum wiatru. 
- Jaki jest twój cel w życiu?- zaskoczył pytaniem Kazuye.
- Cel w życiu? -zastanowił się przez chwilę -Chcę pokazać wszystkim, że obdarzeni nie są zwykłymi śmieciami i zasługują by być na równi z resztą społeczeństwa.
- W takim razie twój cel pokrywa się z ideą naszej organizacji- stwierdził Shiro- Życie wśród ludzi takich jak ty, wspólna droga w życiu- zsunął kaptur z głowy- i wspólne miejsce na świecie. 
Kazuya przemyślał pewne rzeczy i powoli zaczął wierzyć w słowa Shiro.
-Życie wśród samych obdarzonych .. wspólne miejsce na świecie, podoba mi się to!  -spojrzał na Shiro swoimi żółtymi oczami. Nagle zniknął i pojawił się tuż nad Shiro próbując go uderzyć
-Muszę mieć pewność, że w tym gronie będą sami najsilniejsi obdarzeni!
Shiro drgnął widząc jak szybko może przemieszczać się Kazuya, jednak był na to przygotowany. Cios napotkał przeszkodę w postaci ściany z białej materii, którą włada Shiro.
Jedynie prawym okiem Shiro widział Kazuye, obdarzył go surowym wzrokiem.

"Zabij go"

Choć Shiro nawet nie drgnął, jego biała materia zmaterializowała się z prawej i przybierając postać wielkiego ostrza natarła na szarowłosego. Szybkość ataku była imponująca. 
Kazuya był zdziwiony, pierwszy raz widział taką magię i nie wiedział czego może się po niej spodziewać, ale widząc ostrze znowu zniknął i pojawił się kilka metrów dalej. Biała materia rozproszyła się w postać białej smugi, która otaczała Shiro. Chłopak nic nie mówił. 
Kazuya usmiechnął się do siebie i wystawił rękę w kształcie pistoletu w stronę Shiro.
-Promień Błyskawicy! -krzyknął a z palców z niesamowitą szybkością wystrzelił promień błyskawicy o niszczycielskiej mocy.
Shiro ustawił swoją materię przed sobą a błyskawica uderzyła w jej środek i przebiwszy się przez nią śmignęła obok ucha Shiro 'Jak szybko. Nie zdążyłem nawet wpłynąć na strukturę swojego Hakushitsu- (biała materia). Muszę się skupić',
- Nie przyszedłem tu by z tobą walczyć- mówił Shiro- Dlaczego masz mnie za wroga, skoro jeden cel łączy ciebie i naszą organizację?
Nie obawiał się walki z Kazuyą, obawiał się jednak, że w jej wyniku mógłby go zabić. Do tej pory nikomu nie odebrał życia a jedyna krew jaką chciał splamić ręce, to krew tych, którzy odebrali mu rodzinę.
-Chciałem sprawdzić czy mówisz poważnie -odpowiedział uciszając błyskawicę, która otaczała jego ciało. -Dołączę do was Shiro i razem stworzymy nowy lepszy świat dla nas obdarzonych- powiedział zmierzając ku niemu spokojnym krokiem. 
'Jak dyplomatycznie' pomyślał Shiro patrząc na szarowłosego z brakiem przekonania. Kazuya stał już przy nim i wyciągnął dłoń do przedstawiciela Cieni.
Shiro wciąż niepewnie się mu przyglądał. Jego kruk, który jak do tej pory krążył nad nimi wylądował na gałęzi jednego drzewa i przyglądał się, po czym zaczął krakać- zaskoczenie w oczach Shiro. 
W ostatniej sekundzie zdołał uniknąć bardzo wąskiej wiązki błyskawicy przemykając obok niej i stając obok Kazuyi. Na jego ramieniu wykonał dosyć dziwny chwyt, który jednym ruchem mógł złamać chłopakowi zarówno rękę jak i kark, kierując głowę ku dołowi. 
- Powtarzam, nie jestem twoim wrogiem, ale jeśli będziesz za niego mnie uważać, to zakończę to w tej chwili- powiedział patrząc mu w oczy z zimnym wręcz spojrzeniem.
-Jesteś pewien? W ułamek sekundy mogę cię sparaliżować, ale zaimponowałeś mi swoją siłą -uśmiechnął się- Ale dołączę do Cieni.
- Pozwól że wyjaśnię. Od tego chwytu zależy teraz czy złamię ci kark, sparaliżuj mnie, a zginiesz na miejscu- mówiąc to puścił go i odstąpił na krok- Cieszę się, że zdołałem cię przekonać- rzucił bez przekonania.
- Ale mam jeden warunek, chcę własny pokój. 
 Shiro zaprowadził Kazuyę do kryjówki Cieni, by postawić go przed obliczem Seitaro. W trakcie podróży mało rozmawiali, ale zdecydowanie to Kazuya był tym rozgadanym typem. 
Dotarli już pod bramę czarnego zamku, przekroczyli jej próg i ruszyli długim korytarzem do wielkiej sali, w której mieli spotkać Seitaro. Karasu wybił się z ramienia Shiro i ruszył przedem. 
- Ostrzegam tylko, że to nie jest zbyt przyjazny typ- odezwał się Shiro, nie czekając na odpowiedzieć. Po krótkiej chwili stali przed dwoma tronami, a na jednym z nich zasiadał Seitaro, wstał na ich widok. 
Shiro po raz pierwszy zaczął się zastanawiać, do kogo należy drugi tron. 
- Witaj wśród Cieni, Kazuya Blade- odezwał się przywódca. Jak zwykle chłodny ton i przyprawiające o dreszcze spojrzenie- Cieszę się, że zajmiesz miejsce wśród nas.
-Witaj eeem przywódco? -zapytał patrząc na niego i po ciele przeszły mu ciarki na widok jego spojrzenia. -Cieszę się, że zostałem wybrany do tego grona najsilniejszych obdarzonych.
- Nazywam się Seitaro i tak, przewodzę wszystkim, wspierającym mnie cieniom. Shiro zaprowadzi cię do twojego dormitorium, w razie wszelkich pytań zgłosisz się do opiekuna swojej grupy, jaką jest Beta.

I tak też się stało. Shiro zaprowadził go do Clarisse, niskiej i z pozoru niedojrzałej dziewczynki, przedstawiając Kazuyi jego opiekunkę. Początkowo spojrzał na nią wymownie, ale dała mu jasno do zrozumienia, żeby jej nie nie doceniał, gdy ta zdzieliła go teczką z papierami po głowie. 

Shiro zostawił ich, udając się w stronę swojego dormitorium. 
- I jak misja?- usłyszał głos dochodzący z salonu, gdy wszedł do środka. Był to Kusaki, opiekun Alph. 
- Nie było większego problemu- odparł. 
- Po twoich ubraniach widzę, że jednak nie poszło gładko jak po maśle- zauważył Kusaki.
- Jak sam stwierdził, sprawdzał czy na pewno jesteśmy silni- wyjaśnił białowłosy nie zatrzymują się, tylko zmierzając do swojego pokoju- Nie żeby sam był jakoś specjalnie potężny. 
- Co potrafi?
- Błyskawice, to jego atut. 
- A więc nie jest taki słaby- rzucił Kusaki, przez co zatrzymał się Shiro, lecz nie odwrócił- Wiesz, armia nie składa się tylko z niezwykle potężnych wojowników- porównał- Najsłabszych możesz nazywać mięsem armatnim, ale nie nie doceniaj ich. Poza tym, twój kumpel z tego co wiem należy do Bety, nie lekceważ go. 
- To nie jest mój kumpel- rzucił chłodno przez ramie Shiro i ruszył dalej do swojego pokoju, myśląc o słowach Kusakiego. Jedynie na pożegnanie Karasu zakrakał poruszając skrzydłami.
Opiekun patrzył za nimi przez chwilę, po czym westchnął leniwie odchylając głowę w tył. 
- Ależ niektórzy są zapatrzeni w siebie...

1 komentarz:

  1. H2K wygrało pierwszą grę, więc mogę skomentować w spokoju.
    Te trony mnie rozwalają. Rhaegar wyśmiewa je pewnie bez przerwy. ;-; Robienie z każdego OP Obdarzonego jest najwyraźniej nieuniknione, czuję się jak ta taka prawdziwa Omega, jakim chorym cudem Lupo jest uznawany za jednego z najsilniejszych, skoro już widzę jak Shiro załatwia go w sekundę. ;_;
    Widzę że metody Seitaro obfitują w trupy. Polecam tę organizację całym serduszkiem.

    #Rhaegar

    OdpowiedzUsuń