poniedziałek, 11 lipca 2016

Witaj wśród Cieni, Shiro.

Minęło już 5 lat, odkąd ucieka przed Organizacją Pokoju Kraju Kelia.
'Najchętniej przekroczyłbym granicę, ale co mi po tym... Jak nie tu, to TAM będą mnie ścigać... eh' rozmyślał idąc leśną ścieżką.
Końcówki jego białych włosów delikatnie poruszały się wraz z kolejnym stawianym krokiem. Nie spodziewał się, że dzisiejszego popołudnia zmieni się całe jego życie.
 Kierował się ku wiosce Benedi, z wywiadu doszły go słuchy, że niejaki Akiri może mieć pewne informacje na temat ludzi, którzy go ścigają (ci sami, którzy zabili Kenjiego i staruszka). Chciał do nich dotrzeć i się zemścić, jednak nie miał jeszcze pomysłu jak to zrobić. Nie pójdzie przecież pod wrota Organizacji Pokoju Kraju Kelia, to by oznaczało i jego koniec, a wtedy śmierć jego jedynej rodziny poszłaby na marne.

Zatrzymał się, gdyż coś go zaniepokoiło. Ogarnął go dziwny chłód i niepewność a po jego ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze. 'Coś tu nie gra...' rozglądał się uważnie. Te obce uczucie przytłaczało go coraz bardziej.
Coś kazało mu spojrzeć na swój cień przed sobą. Znieruchomiał, gdy z "brzucha" zaczęła wydobywać się dziwna czarna energia, która rosła w górę nie odrywając się od cienistego obrysu Shiro. Czarna forma sięgnęła mniej/więcej jego wzrostu i przybrała kształt człowieka, po czym nim się stała.
Widok nieznajomego przyprawił Shiro o kolejne dreszcze. Był to brunet o jasno niebieskich oczach, emanujący przytłaczającym chłodem. Spojrzenie bruneta było równie cieżkie do utrzymania.
- Kim jesteś...?- spytał niepewnie.
- Jestem Cieniem- odparł spokojnym głosem o dosyć dystyngowanym tonie. Shiro nie rozumiał. Co prawda tajemniczy gość nie sprawiał wrażenie takiego, który zaraz zaatakuje, lecz mimo to i tak czuł się na tyle niepewnie, że był gotów ruszyć pierwszy.
- Nie przyszedłem tu by z tobą walczyć, Shiro.
Białowłosego ponownie przeszedł dreszcz. Z zaskoczonej szybko zrobił się zniecierpliwiony wyraz twarzy.
- Skąd znasz moje imię?
- Wiem o tobie wiele rzeczy- odpowiedział Cień-Jak i to, co spotkało twoją rodzinę. Przyszedłem złożyć ci pewną ofertę- wyjaśnił.
Shiro wytrzeszczył oczy.
- Kim ty do licha jesteś?- mówił coraz bardziej zniecierpliwiony Shiro- Skąd wiesz o mojej rodzinie?
- Mówiłem już, jestem cieniem- powtórzył- Wiem też jak dotrzeć do ludzi, którzy ci ich zabrali- białowłosy tym razem wolał wysłuchać go do końca- Należą oni do Organizacji Pokoju, z którą zmaga się nasza wspólnota. Są oni nie tylko twoim wrogim, ale i naszym.
- Waszym?- dopytał się Shiro mrużąc nieco oczy.
- Jestem tu w imieniu samozwańczej Organizacji Pokoju, by zaproponować ci miejsce wśród nas, wśród cieni.
- Jeśli jesteś z Organizacji Pokoju, jesteś jednym z tych, którzy ścigają takich jak ja- stwierdził Shiro- Dlaczego miałbym do was dołączyć?
- Nie- wtrącił wciąż spokojnym głosem brunet- Nasza organizacja różni się od tych, którzy ścigają takich jak my- delikatny nacisk na "my". Białowłosy milczał, więc brunet kontynuował, wyciągając nieco przed siebie prawą dłoń- Nazywam się Seitaro, założyłem organizację, której celem jest nie oczyszczenie świata z obdarzonych, lecz tych, którzy chcą oczyścić z niego nas. Jesteśmy cieniem, który zostawia po sobie światło, jakim są ludzie. Zamierzam zgasić to światło- zacisnął pięść wyciągniętej ręki- Stworzyć nowy świat, w którym my, ludzie naznaczeni darem będziemy wolni.
Shiro słuchał nieco zaskoczony. Wiedział jedno, coś jest nie tak z tym gościem, jednak to co mówił (choć wydawało się niemożliwe) brzmiało wiarygodnie. Jego cel go nie interesował, postanowił poszukać korzyści dla siebie.
- Co będę z tego miał, jeśli do ciebie dołączę?- spytał.
- Pomogę ci w osiągnięciu celu, który postawiłeś sobie pięć lat temu- odparł patrząc Shiro prosto w oczy. Ten z początku nie wiedział jak zareagować. Czuł jak spojrzenie bruneta przenika jego duszę- Pomogę ci zabić ludzi, którzy odebrali ci jedyną rodzinę.
Tyle wystarczyło.
- Żeby było jasne, nie obchodzi mnie jaki cel ma ta cała organizacja. Chcę tylko swojej zemsty.
Białowłosy spodziewał się po Seitaro ulgi w związku z tym, że udało mu się osiągnąć cel, jakim było zwerbowanie go. Nic podobnego się jednak nie stało- brunet jedynie stworzył czarnej energii czarnego kruka, który podleciał do Shiro i wylądował na przedramieniu, którym początkowo chciał się zasłonić. Zdziwiony przyglądał się ptaku.
- Ten kruk zaprowadzi cię wprost do naszej kryjówki- wyjaśnił Seitaro, po czym bez pożegnania rozpłynął się w powietrzu w postaci czarnego dymu.
Białowłosy wpatrywał się przez chwilę w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się Seitaro. 'Dziwny typ' pomyślał, po czym przeniósł swój wzrok na kruka. Choć sam do końca nie rozumiał w co się właśnie wpakował, to wiedział jedno 'Jeśli to moja droga zemsty, pójdę nią'.

Z niewiadomego powodu nie miał wahań, jeśli chodzi o drogę. Może to przez czarnego ptaka na jego ramieniu?
Podróż zajęła mu kilka dni, nim dotarł do Kraju Altrea, gdzie znajdowała się kryjówka cieni.
Był to skryty w górach zamek, niezbyt potężny ale wysoki, z czarnego kamienia.
Stanął przed wielkimi czarnymi wrotami, które otworzyły się powoli, nim ten zdążył zapukać- wszedł do środka.
Szedł dosyć długim korytarzem, którego i tak ponury klimat podkreślały pochodnie rozwieszone na obu ścianach co dwa metry.
Dotarł do jakiegoś wejścia, po którego przejściu jego oczom ukazał się zupełnie nowy wystrój. Ściany jasne, zdobione złotymi posągami różnych ludzi i aniołów. Szeregi złotych kolumn podtrzymywały sufit, który pokryty był majestatycznymi malowidłami.
Sama sala była obszerna i okrągła, jak i czerwony dywan, który pokrywał podłoże. Gdy był już na środku jego uwagę przykuły dwa trony stojące na podeście pod wielkim oknem, naprzeciw wejścia.
Na jednym z nich zasiadał Seitaro oczekujący jego wizyty. Wstał, gdy Shiro zaczął się zbliżać.
Zatrzymał się kilka metrów od niego bez słowa.
- Witaj wśród cieni, Shiro- odezwał się tym samym, dystyngowanym tonem. Shiro nie zareagował, choć znów przytłaczało go dziwne uczucie niepewności. 'Co jest z nim nie tak?' ponownie pytał siebie białowłosy.
- Od dziś należysz do Gwiazdozbioru Cieni, którego zadaniem jest budowa nowego, lepszego świata- mówił, patrząc z góry na chłopaka- Zostawiam ci tego kruka, by towarzyszył ci na drodze zemsty, jaką obiecałem ci pomóc wypełnić. Wszystko jednak w swoim czasie- do sali wszedł pewien mężczyzna, który po chwili stanął kilka metrów obok Shiro. Również był on brunetem, podwinięte rękawy lekkiej kurtki ukazywały tatuaż na jego lewej ręce, przedstawiający owiniętego wokół niej chińskiego smoka.
- To jest Kusaki- wyjaśnił Seitaro- Opiekun grupy, do której od dziś należysz.
- Grupy?
- Wszystko ci wyjaśni- odparł Seitaro schodząc z podestu i mijając ich skierował się ku wyjściu- Muszę załatwić parę spraw.
Shiro patrzył za nim przez chwilę, aż ten zniknął w progu wejścia do sali.
- On już taki jest- odezwał się Kusaki nieco znudzonym tonem- Chodź, zaprowadzę Cię do twojego dormitorium. Kruk na ramieniu Shiro poruszył skrzydłami składając je po chwili z powrotem.
Gdy szli ku schodom a nimi na pierwsze piętro, Kusaki w skrócie wyjaśnił Shiro najważniejsze kwestie Gwiazdozbioru Cieni, czyli owej organizacji.
Shiro dowiedział się, że nie tylko nazywają siebie cieniami, ale w pewnym sensie rzeczywiście nimi są. Żyją w mroku świata ludzi i w nim wypełniają swoje obowiązki.
Kusaki wyjaśnił mu także gdzie znajdują się w zamku takie miejsca jak: jadalnia, sale treningowe. Ogłoszenia z dostępnymi misjami były inne dla każdej grupy, zdziwił się, gdy wyjaśniono mu iż należy do najwyższej ze wszystkich.
- To chyba wszystko- powiedział Kusaki leniwie drapiąc się po tyle głowy- W razie jakichś pytań możesz znaleźć mnie w moim pokoju, znajduje się on na końcu korytarza. Twoje dormitorium jest tutaj, chodź- pchnął drewniane drzwi i razem weszli do środka.
Znaleźli się w dosyć dużym salonie, w którym panowały głównie złote i czerwone barwy. Znajdowało się w nim kilku innych gości i dwie dziewczyny.
- Oto wasz nowy współlokator, Shiro- zapowiedział Kusaki- Zostawiam go w waszych rękach- machnął ręką na pożegnanie w iście flegmatycznym stylu i wyszedł.
Zapanowała cisza. Zarówno oni, jak i Shiro nie byli pozytywnie nastawienie na nabieranie nowych znajomości. 'Nienawidzę takich miejsc...' westchnął w duchu, przypominając sobie czasy sierocińca.
Jedna z dziewczyn wskazała mu drzwi, za którymi (jak zapewniała) znajduje się długi korytarz i szereg pokoi.
- Wybierz sobie któryś, byleby na drzwiach nie było więcej niż jedno nazwisko- poradziła. Bez słowa podziękowania Shiro udał się w tamtą stronę i po chwili poszukiwań znalazł pusty pokój- korytarz rzeczywiście był długi.
Wszedł do niego zamykając drzwi, mając nadzieję, że nikt nie przyjdzie się integrować.
- Gwiazdozbiór Cieni huh?- powiedział do siebie nieco lekceważąc to miejsce, gdy leżał na jednym z dwóch łóżek i wpatrywał się w sufit. Kruk poruszając energicznie czarnymi skrzydłami zaczął krakać- Nazwę cię...Karasu.*
Nie wiedział jeszcze, że właśnie odnalazł upragnione miejsce na świecie. Został Cieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz